Podsumowanie: Kwiecień 2017




Witam Was z małym opóźnieniem w podsumowaniu minionego miesiąca :) 
Tak na prawdę to podsumowanie miało już wcale nie powstać,ale jak widać nie potrafię być chyba do końca konsekwentna w blogowych postanowieniach :P Nie mniej jednak cieszę się tworząc je,bo wiem,że za rok będę tu z ciekawością zaglądać i porównywać co zmieniło się w tym czasie. (Dla ciekawskich zeszłoroczne podsumowanie znajdziecie tutaj.)
Niestety kwiecień nie był ''moim'' miesiącem,w pierwszą połowę miesiąca łącznie ze świętami spędziłam w łóżku z zapaleniem oskrzeli,a w drugiej pogoda pokrzyżowała mi wszystkie plany na sesje,zresztą sami wiecie jak to wyglądało.Oczywiście nie porzuciłam aparatu i wykorzystałam chyba każdą okazję na zrobienie zdjęcia,jednak czuję,że gdyby nie wspomniane przeciwności losu to podsumowanie mogłoby wyglądać znacznie lepiej. 
W ostatnich tygodniach miałam sporo czasu na przemyślenia i powiem Wam,że poszły chyba nie w tą stronę w którą bym chciała.Ale może tak ma być? Nie wiem czy to już tzw.kryzys twórczy,ale złapałam się na tym,że rok temu byłam dużo pewniejsza co do tego,jaki styl na zdjęciach odpowiada mi najbardziej,jak powinny wyglądać moje zdjęcia i jakie klimaty sesji kręcą mnie najbardziej.Teraz niczego nie jestem pewna,mam wrażenie,że wróciłam do punktu wyjścia.Może to wina tej paskudnej pogody,a może dobierania zróżnicowanych zleceń,które tak na prawdę może i wpływają na mój rozwój,ale przede wszystkim sieją zamęt w głowie.Mimo wszystko liczę,że to tylko przejściowe odczucie i wraz z majem wróci mój zapał do działania i pewność siebie.
Kończąc moje wywody zapraszam na obejrzenie wielu kwietniowych kadrów :)

Kwitnące drzewka to chyba jeden z najbardziej wyczekiwanych  motywów do wiosennych zdjęć,nie dziwne więc,że i ja bardzo cieszyłam się z ich obecności na moim podwórku.Udało mi się też zrobić spontaniczne zdjęcia z Justyną.


W pierwszych dniach kwietnia pogoda dopisywała,jeden ze słonecznych dni wykorzystałyśmy z Sylwią
do sfotografowania dwóch stylizacji na jej bloga. 

Ciepłe światło i o poranku-uwielbiam! :)


Metamorfoza Anety to kolejne nowe doświadczenie fotograficzne-jak dla mnie bardzo pozytywne :)


Uwielbiam fotografować detale i kwiaty,to chyba najbardziej relaksująca czynność pod słońcem.
 Poniżej jeszcze kilka zdjęć z telefonu.




Jeśli chcecie być na bieżąco,zapraszam na mój Instagram :)
Miłego wieczoru!

6 komentarzy:

  1. Kiedy patrzę na piękne zdjęcia z sesji w cudownych wiosennych kwiatkach, to mam autentycznie ochotę rozbić monitor :P co roku pluję sobie w brodę, że przespałam ten moment, w tym roku to wiosna mnie wystawiła... smutne ;<
    Co do stylu tworzenia i dylematów z tym związanych... powiem Ci, że ja też od jakiegoś czasu mam sporo takich przemyśleń. Często mnie to zniechęca, bo czuję, że tak jakby stoję w miejscu. Mam niby swój styl i dziedzinę fotografii, w której czuje się dobrze, ale z czasem odczuwam takie jakby "wypalenie", podejrzewam, że ma to dużo wspólnego z tym, że nikt nie lubi stać w miejscu i czasem trzeba pójść o krok dalej, coś jak wymiana aparatu na lepszy model, bo ten obecny poznało się na wylot i nie można z niego nic więcej wycisnąć. Z drugiej strony może to właśnie dobrze, bo im dłużej i intensywniej szukasz swojego stylu, tym więcej rzeczy się uczysz i stajesz się coraz lepsza w tym co robisz, doskonalisz swoje umiejętności i swój styl :D ja tak to sobie tłumaczę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko spokojnie proszę :D Dobrze wiedzieć,że nie tylko ja mam takie rozterki i poznać nowy punky widzenia na tą sprawę.Szczerze mówiąc nie traktowałam tych mniejszych lub większych kryzysów i całego błądzenia w poszukiwaniu stylu jako samodoskonalenia.Dzięki za podzielenie się swoimi poglądami :)

      Usuń
  2. Może rzeczywiście pogoda zrobiła swoje i stąd ten kryzys, chociaż patrząc na zdjęcia kompletnie go nie widać :) Ważne, że wiesz do czego dążysz i prędzej czy później to osiągniesz :) Ja to wiem ! :)

    pozdrawiam
    ~ mój blog ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki już ze mnie typ,że potrafię doskonale oddzielić to co dzieje się wewnątrz od tego co pokazuję na zewnątrz.Z psychologicznego punktu widzenia to podobno nie dobrze,bo różne rzeczy mogą zjadać człowieka od środka,ale staram się podchodzić do wszystkiego z zdrowym rozsądkiem i skupić się na swoich celach,żeby zachować dobrą równowagę pomiędzy tymi dwoma sferami :)

      Usuń
  3. Ciężko jest rozwiązać kwestię własnego stylu fotograficznego. Niektórzy szukają go całe życie i nie mogą znaleźć, bo zwyczajnie nie mogą być zamknięci w jakieś ramy.
    Inni odnajdują i się go trzymają.
    Nie wiem która z tych wersji jest dobra, chyba nie ma na to odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może powiedzenie,że każdy jest inny sprawdza się również w tej kwestii :) Tutaj się z Tobą zgodzę,że nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi.

      Usuń