Letni wieczór na łące pełnej rumianów

To był jeden z tych upalnych dni, gdy nie mam nawet ochoty wychylać się z domu. Żar lejący się z nieba, ostatnie poprawki pracy magisterskiej i nawał innych spraw w ciągu dnia dawały mi się we znaki, dlatego wieczorem bardzo wyraźnie czułam,że potrzebuję jakiejś odskoczni i wyciszenia. Wiedziałam też,że nigdzie nie znajdę ku temu lepszych warunków niż wśród okolicznych polnych ścieżek i pachnących łąk. 

Był już późny wieczór,słońce chowało się już za horyzontem, kiedy chwyciłam za aparat, spakowałam białą sukienkę i ruszyłam rowerem w stronę moich ulubionych polnych ścieżek. Kilka dni wcześniej przemierzając je dostrzegłam w oddali pole pełne białych kwiatów i już wtedy byłam pewna,że tam wrócę. Lecz tego dnia los się dodatkowo do mnie uśmiechnął, bowiem mimo,iż było na prawdę późno słońce zdawało się stać w miejscu, tworząc wokół bardzo przyjemną, delikatną poświatę. Cisza dokoła, zapach polnych kwiatów i cała atmosfera tego wieczoru sprawiały, że poczułam,że jestem we właściwym miejscu o właściwej porze i że trafiła mi się właśnie jedyna, niepowtarzalna okazja do zatrzymania w kadrach uroku tego miejsca na dłużej.

***

Zdjęcia, które dziś widzicie być może odbiegają trochę stylem od tego co prezentuję tutaj na co dzień, jednak musicie wiedzieć,że wiernie oddają klimat tamtego wieczoru i nie wyobrażałam sobie nawet możliwości,żeby obrabiać je w inny sposób.

Musicie też wiedzieć,że wielką inspiracją do ich stworzenia był blog Cammy, którym jestem ostatnio totalnie oczarowana. Z kolei w czasie obróbki przypomniała mi się także pewna sesja autorstwa Ani Jurgi, co z pewnością także miało wpływ na efekt końcowy. :)