Wraz z nadejściem nowego roku rozpoczął się okres tworzenia nowych postanowień.
Rozpoczynając go wielu z nas wracało myślami do poprzednich lat, przypominając sobie różne fajne momenty i rzeczy, które dawały nam radość, a które w pędzie codziennego życia po prostu zaniedbaliśmy, by później postanowić sobie za cel powrót do nich i czerpanie z nich radości na nowo.
Osobiście daleka jestem od tworzenia noworocznych postanowień, stawiam raczej na to co jest tu i teraz, jednak w momencie, kiedy temat postanowień zaczął pojawiać się dosłownie wszędzie, zaczęłam się zastanawiać czy jest coś co sama bez trudu chciałabym i mogłabym w tym roku zrobić, a raczej czy jest jakiś zwyczaj do którego bardzo chciałabym wrócić.
Niedługo potem próbując uporządkować galerię zdjęć z ostatnich lat, natrafiałam kolejno na różne fotorelacje z moich leśnych spacerów, wycieczek rowerowych itp. i poczułam lekki żal. Zadałam sobie pytanie ,,kiedy ja ostatnio byłam w lesie?'' i nie potrafiłam znaleźć w swojej pamięci odpowiedzi na to pytanie. To był moment, w którym wiedziałam już co w tym roku muszę zmienić w swoich codziennych przyzwyczajeniach. Od tamtej pory cotygodniowe sobotnie spacery po lesie stały się moją rutyną, dostarczając mi dużo radości, dawkę odprężenia i lepsze samopoczucie. I choć zimowa aura pogodowa niekoniecznie zawsze im sprzyja, to uwierzcie na słowo, że nawet takie spokojne półgodzinne wyjście z domu, na luzie, bez pośpiechu działa cuda. :)
W ubiegłą sobotę pogoda zdawała się wyjątkowo sprzyjać wszelkim aktywnościom na świeżym powietrzu, racząc nas bezchmurnym niebem oraz dodatnią temperaturą. Dlatego na spacer wybrałam się jeszcze chętniej niż zwykle, a w dodatku zabrałam ze sobą aparat, czego efektem są zdjęcia, które zobaczycie w dzisiejszym wpisie. :)
Kolejna świetna sesja, brawo:) A trzymać kciuków za realizację postanowienia chyba nie muszę, skoro piszesz że sprawia Ci to tyle radości;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :* U mnie z postanowieniami jest o tyle ciężko, że nie potrafię wzbudzić w sobie silnej woli i jak już sobie raz coś odpuszczę to potem wszystko przepada, dlatego profilaktycznie spacery staram się sukcesywnie ubogacać o nowe ścieżki,zabieranie ze sobą aparatu,psa itp., żeby za szybko mi się nie znudziły :) Póki co jest radocha, bo w ubiegłym tygodniu byłam w lesie 2 razy, ale niestety wczoraj już zaniedbałam sobotnią tradycję i teraz mam nadzieję, że to nie zaburzy tego nowego rytmu :) Pozdrawiam ciepło!
UsuńJak pięknie :)
OdpowiedzUsuńNo i cudowna torebka! :)
:)
UsuńMoja ulubiona hihi! Mam ją od 7-go roku zycia i nadal jest w świetny stanie (no może bogatsza o ,,kilka'' małych rysek), a miała przez te lata tyle perypetii (jako dziecko raz ją nawet już wyrzuciłam,bo stwierdziłam,że nie będę jej nosić!), że aż czasem się sama dziwię, że jeszcze do czegokolwiek się nadaje :D
Zazdroszczę, że nie trafiła do jakiegoś pudełka na strychu! To skarb <3
UsuńHeh różnie bywało, ale najważniejsze, że ciągle jest ze mną :) Też uważam ją za perełkę w całej mojej torebkowej kolekcji :)
UsuńMistrzyni autoportretów :)
OdpowiedzUsuń:D Dziękuję za taki komplement, choć nie jestem pewna czy sobie wystarczająco na niego zasłużyłam. Wciąż wydaje mi się, że nie dotarłam jeszcze do swoich największych pokładów kreatywności... ale niektóre rzeczy wymagają czasu, wiec może i tak jest w tym przypadku :)
UsuńPiękna narzutka! Uwielbiam. I uwielbiam Twoje zdjęcia, mają mega klimat.
OdpowiedzUsuńPs. w tej narzutce wyglądasz trochę jak sarenka <3
Dziękuję serdecznie! Staram się bardzo, aby ten klimat znalazł się w każdym kadrze, choć to często nie łatwe zadanie :)
UsuńHaha zabawne jest to, że sama tak pomyślałam oglądając się w lustrze przed wyjściem na zdjęcia! Przemknęła mi w głowie nawet myśl czy w dobie powszechnych polowań nic mi w lesie nie grozi z racji tego podobieństwa :P Na szczęście ani myśliwych ani dzików nie spotkałam :D