Urywki codzienności | Spektakl zachodzącego słońca


Doskonale pamiętam jak od najmłodszych lat widok zachodzącego słońca urzekał mnie za każdym razem. Do tej pory promienie złotego światła rozlewające się wieczorami po ogrodzie i podwórku,lub wdzierające się przez firanki do domu niezmiennie robią nam mnie wrażenie. Niezależnie od pory roku często stoję w oknie by obserwować jak słońce chowa się za horyzontem i zrobić choć jedno zdjęcie,na pamiątkę,bo przecież każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Ale jeszcze bardziej lubię wyjść na taras bądź do ogrodu,w momencie,gdy złota godzina dobiega końca,wsłuchując się w śpiew ptaków,wyłapując z powietrza zapach kwiatów czy budzącej się wiosną na nowo przyrody, obserwować z radością wszystko co dzieje się dokoła. Czuję,że te momenty mają w sobie coś wyjątkowego i pozwalają na chwilę oderwać się od przyziemnych spraw.
Zdjęcia,które pokażę w dzisiejszym wpisie powstały na przestrzeni ostatnich (jeszcze zimowych) kilku tygodni,wszystkie o tej samej porze,kiedy słońce kończyło swoją dzienną wartę i znikało mi z oczu za drzewami. Ta pora dnia tworzy na zdjęciach niesamowity klimat i mam nadzieję,że patrząc na nie też choć trochę to poczujecie. :)










2 komentarze:

  1. Jak pięknie ujęłaś to, że każdy zachód jest niepowtarzalny :) Już nie mogę doczekać się lata, kiedy będę czytać książki na balkonie podczas złotej godziny i będę słuchać odgłosów z lasu, który mam naprzeciwko domu <3 super klimat ! Pozdrawiam :) // ~ mój blog ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Las na przeciwko domu?! Ahh... zazroszczę. Faktycznie o zachodzie słońca musi tam być bajecznie :) P.S Ja na wprost balkonu mam duży dom sąsiadów,w którym od zeszłego lata trwa niezwykle powolny,generalny remont,więc jak już zdecyduję się tam posiedzieć to zamiast odgłosów przyrody czy śpiewu ptaków najczęściej słyszę dźwięki wiertarek i całej reszty. Dobrze,że przynajmniej rano panuje tam błoga cisza :)

      Usuń