Tegoroczna zima... brązowa, nie biała. To pierwsza zima w moim życiu bez śniegu, ale nie ukrywam, że wcale nie tęsknię za tą typowo zimową szarówką, chlapą na drodze i przygnębiającą aurą. Cieszę się wręcz, że ten ,,martwy'' okres minął w tym roku dość łagodnie! Choć teoretycznie zima się jeszcze nie skończyła to ja nie potrafię myśleć już o niczym innym niż wiośnie, wkońcu w ogródku zakwitły już krokusy i przebiśniegi, a lada moment dołączą do nich narcyze i hiacynty <3 Nim jednak zacznę tu spamować wczesnowiosennymi kadrami, zapraszam na kolejne urywki codzienności, dziś będą to zdjęcia wykonane jeszcze w lutym, a wśród nich: kilka ciepłych spacerowych kadrów, puszysty kociak z sąsiedztwa, piękny kubek upolowany w biedronce i rower babci <3
Mam nadzieję, że się Wam spodobają :)
Do usłyszenia!
Potrafisz stworzyć wspaniały nastrój na swych fotografiach, coś, co tak trudno czasem złapać mnie. Przedostatnie zdjęcie z kotkiem, naprawdę mnie zauroczyło, cudne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za takie słowa <3 To bardzo miłe, zwłaszcza, że to właśnie ten nastrój jest czymś co chciałabym zatrzymać na moich fotografiach na dłużej :)
UsuńBardzo ładne, klimatyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
Usuń