Podsumowanie: Sierpień 2017


Cześć :) To już ostatni dzień sierpnia,wielu też kojarzący się z końcem lata,a innym z końcem wolności,w końcu początek nowego roku szkolnego tuż tuż :) Choć z jednej strony czuję już w powietrzu nadchodzącą jesień,którą zwiastują chłodne wieczory i kwitnące wrzosowiska,tak z drugiej cieszę się,że udało mi się w pełni wykorzystać ciepłe sierpniowe dni.Po lipcowym ,,zastoju'' ten miesiąc okazał się bardziej pracowity i intensywny w nowe doświadczenia,mówię tu m.in o pierwszej wizycie nad naszym polskim morzem i pierwszej sesji rodzinnej.Nie przedłużając zapraszam do obejrzenia migawek z ostatnich tygodni :)

Pierwsze sierpniowe dni spędziłam w Trójmieście,więcej na ten temat zdradzę w kolejnym wpisie,a póki co zostawiam Wam małą zapowiedź :) P.S Kilka kadrów mogliście też zobaczyć wcześniej na moim Instagramie.

Zaraz po powrocie wskoczyłam na rower,a deszczowe popołudnie zamieniło się w piękny spektakl zachodzącego słońca i mgieł tworzących się na pobliskich polach.

Dzień bez przejażdzki to dzień stracony ;P

Pierwsze sierpniowe zlecenie,czyli sesja z niezwykle energiczną i sympatyczną 4-latką.

Lenę w dwóch odsłonach mogliście obejrzeć tutaj. 

Byłam bardzo miło zaskoczona tym,że moj pierwszy projekt DIY po długiej przerwie tak przypadł Wam do gustu.
O tym jak własnoręcznie wykonać baldachim pisałam tutaj.
 
Kolejna udane sesja dziecięca o zachodzie słońca,tym razem dla odmiany pozowali mi dwaj chłopcy: Filip i Maciuś. 

Sesja Natalii i Hani to jedno z tych spotkań,które zapamiętam na długo :)


Latem każda z przejażdżek rowerowych kończy się tak samo-nowym bukietem z polnych
kwiatów do mojego pokoju :)
 
Już nie mogę doczekać się pierwszego grzybobrania w tym roku,ale w lesie jesieni jeszcze nie widać.

Za to wrzosów pojawia się coraz więcej,a przecież początkowo wydawało się,że w tym roku z wrzosowych sesji nici.

Mgliste wieczory mają swój urok,ale przypominają o nieuchronnie zbliżającym się ochłodzeniu.

Kwitnące wrzosowiska chyba nigdy nie przestaną mnie zachwycać <3

Powoli zbliża się jesień to i koteł częściej zagląda wieczorami do domu.

Pierwsze podejście do lewitujących ujęć według przepisu Pauli Photos :)

13 komentarzy:

  1. Dużo się działo. Sesje piękne. Nic tylko pogratulować. Ja bardzo się cieszę na jesień. Kocham tę porę roku. Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Ja z jednej strony uwielbiam jesień,za kolory,za grzybobranie,mgliste poranki i wieczory,wełniane sweterki itd.,ale z drugiej widok spadających liści uświadamia mi nadchodzącą zimę i najcięższy dla mnie okres w roku. Im starsza jestem,tym długie zimowe miesiące wydają się być bardziej przygnębiające.

      Usuń
  2. jejkuuu GENIALNE ostatnie zdjęcie <3
    wszystkie piękne z resztą i uwielbiam Twoj rower :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę,że Ci się podoba,w końcu to Twój wpis natknął mnie,żeby się za nie zabrać :) Chociaż nie było łatwo,bo zanim zawiesiłam wszystko jak trzeba zaczęło padać, więc musiałam szybko zwinąć sprzęt do domu,ale coś tam udało się stworzyć :) Myślę,że jesienią zrobię coś ambitniejszego :P

      Usuń
    2. Najwięcej roboty jest właśnie z przygotowaniem wszystkiego ;) efekt jest super, ma klimacik to zdjęcie ♥

      Usuń
  3. Te sesje z dziećmi są przecudowne, tak bardzo cieszą oko! Wspaniale łapiesz światło i uśmiechy w kadry <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Sesje dziecięce dają mnóstwo radości,a wrzesień zapowiada się równie ciekawy pod tym względem :)

      Usuń
  4. Niektóre ujęcia są bardzo magiczne! A to pomarańczowe światło jest cudowne. Obserwuje. :)

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Złota godzina to nie bez powodu moj ulubiony czas na zdjęcia, światło wtedy potrafi prawdziwie czarowac :)

      Usuń
  5. Bardzo pracowity miesiąc miałaś:) Ciekawe czy kolejny też taki będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak,póki co wrzesień zaczyna się równie pracowicie a jak będzie dalej to czas pokaże ;)

      Usuń
  6. Uwielbiam Twoje podsumowania. Już zawsze samo zdjęcie tytułowe ogromnie mi się podoba, a jak wchodzę by przeczytać o tym coś więcej, to już w ogóle jestem oczarowana <3
    Bardzo przyjemna kolorystyka :) Ja niestety zmarnowałam teraz bardzo dużo czasu, ale uznałam, że nie mogę tego ciągle przeżywać. Niedawno zrobiłam sesję, którą już od dawna miałam w planach, więc jest plus. Tylko, że teraz nie mam pojęcia jak ją przerobić i szukam inspiracji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci ogromnie za te słowa! Tak na prawdę,gdyby nie fakt,że otrzymuję od czytelników tyle pozytywnej energii i ciepłych słów pod każdym podsumowaniem już pewnie dawno zrezygnowałabym z ich tworzenia (bo i po co pokazywać tyle swojego życia na blogu?).Ale właśnie ten odzew od Was daje mi takiego kopa,że już kilka dni przed tworzeniem kolejnego podsumowania mam banana na twarzy myśląc o tym,które zdjęcia warto Wam przypomnieć lub pokazać po raz pierwszy.

      Usuń