Dzień nad wodą



Wakacje...jak to błogo brzmi! Choć zauważyłam,że z roku na rok nie wyczekuję ich już tak jak w wieku dziecięcym,tak kiedy nadejdą wciąż odczuwam pewną radość i spokój (na reszcie mogę się wyspać! yeah!),żeby nie był to czas stracony staram się realizować plany,na które w ciągu roku akademickiego po prostu nie mam czasu.Mam też już swoje wakacyjne stałe ''rzeczy do zrobienia'' jak np. wycieczka rowerowa nad zalew w Wilczej Woli (z której fotorelację możecie obejrzeć poniżej) czy upieczenie tarty owocowej (to pokażę Wam w kolejnym wpisie).
Przechodząc do sedna: w zeszłym tygodniu wybrałyśmy się rowerami z przyjaciółką nad największy zbiornik wodny w naszej okolicy,jadąc tam od razu wiedziałam,że nie mogę przepuścić takiej okazji na przetestowanie nowego obiektywu,tym bardziej,że mogłam choć przez chwilę stanąć po drugiej stronie aparatu :P Jak widzicie poniżej Sigma spisała się całkiem ok,choć nie zawsze było różowo,ale dzień spędzony nad wodą na leniwym leżakowaniu,wcinaniu pysznych czereśni i robieniu zdjęć uważam za bardzo udany. Wspomnę też,że nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy po drodze nie miały jakiejś przygody, otóż choć drogę znałyśmy bardzo dobrze  postanowiłyśmy zaryzykować i zaufać GPS-owi, który twierdził, że istnieje znacznie krótsza droga do naszego celu.Pewnie się domyślacie jak to się skończyło...tak,wyprowadził nas w pole! I to bardzo dosłownie :P Cóż, musiałyśmy nadrobić kilka kilometrów, ale przynajmniej będziemy się miały z czego śmiać w przyszłości.
P.S Fotorelację z tego miejsca z  poprzednich lat możecie obejrzeć tutaj: 2015 i 2016. :)






















  


8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki Pauli :) Od Ciebie można zawsze liczyć na jakieś miłe słówko :D

      Usuń
  2. wszystkie ze spodniami i nogami wymiatają, totalnie w mój gust, mega głębia i świetne kolory.. A co do przygód na wyprawach, ja i mój narzeczony też zawsze tak mamy, to tradycja, zawsze są jakieś problemy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd kupiłam te spodnie,czekałam tylko na okazję,żeby wykonać takie ujęcia,bo od dawna mi się marzyła fotorelacja w tym stylu :) Hehe widzę,że nie tylko ja przyciągam do siebie ciekawe przygody :P Ale generalnie wydaje mi się,że to dzięki nim te wszystkie wycieczki są tak ciekawe i miło się je wspomina,bo gdyby wszystko szło gładko od a do z mogłoby być po prostu nudno,a tak to przynajmniej możemy się pośmiać z własnego ,,szczęścia'' :D

      Usuń
  3. O rany... Teraz przypomniałaś mi, że ja w tym roku w ogóle nie jadłam czereśni! Coś strasznego, gdyż uwielbiam te owoce. Na Twoich zdjęciach wyglądają tak kusząco i pysznie, że aż ślinka sama się gromadzi ;)
    Wspaniała wycieczka, a dzięki temu, że nie wszystko się udało jak trzeba, to będzie co wspominać :D Bajkowa kolorystyka tych zdjęć i ogromnie podobają mi się te wzorzyste spodnie. Są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz to nadrobić,póki jeszcze są,bo sezon na owoce w tym roku coś średnio się prezentuje ;/ Ostatnio próbowałam kupić truskawki na miejscowym targu i już ich nie było,ani jednej (!),za to pani sprzedająca owoce powiedziałam mi,żeby brać maliny póki jeszcze są,bo i ich niedługo zabraknie.Teraz pozostają chyba jedynie te pakowane w supermarketach,ale to już nie to samo.
      Dzięki za miłe słowa odnośnie zdjęć i spodni-ja z kolei uwielbiam je za wygodę noszenia,są na prawdę fajne na takie średnio upalne letnie dni :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Na takim odbiorze mi zależało :) Dziekuję :D

      Usuń