Cześć!
W poprzednim wpisie mogliście obejrzeć już nieco tegorocznych zdjęć z wrzosowiska oblanego ciepłym światłem złotej godziny,dziś pokażę Wam część drugą,lecz są to zdjęcia zrobione w zupełnie innych warunkach oświetleniowych czyli w pochmurny i zimny dzień.Podobnie jak tamtym razem użyłam dwóch manualnych obiektywów tj.Heliosa i Pentacona.
Mam nadzieję,że te zdjęcia również się Wam spodobają,a ja tymczasem uciekam na kolejną wrzosową sesję-tym razem z małą modelką :D
Miłego popołudnia!
Jakie piękne i delikatne <3 genialne makro ;-)
OdpowiedzUsuńWrzosy są takie piękne <3
OdpowiedzUsuńBardzo ładne delikatne zdjęcia :)
O tak,cały rok czekam na ten moment aż zakwitną i bede mogła przesiadywać wśród nich z aparatem :)
UsuńPiękne są te zdjęcia! Jejku, jak ja dawno nie robiłam makro :( Dziękuję, że mi o nim przypomniałaś!
OdpowiedzUsuńHehe polecam się! :) Sama czytając dziś komentarze pod poprzednim wpisem,doszłam do wniosku że najwyższa pora pobawić się z odwrotnym mocowaniem i uparcie męczyłam kropelki na kwiatkach w ogrodzie :D
UsuńTe zdjęcia też mają swój urok. Nie ma to jednak jak magia światła ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie,niby temat ten sam a światło zrobiło ogromną różnicę :)
Usuńte kolory <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTeż jestem w nich zakochana <3
Usuń