Urywki codzienności

Mówią, że od przybytku głowa nie boli...a jednak wydaje mi się, że i ta zasada ma swoje wyjątki. Ostatnimi czasy w moich social media zapanował mały przestój i choć mogłoby się wydawac, że wynika to z faktu, że po prostu nie robię już tyle zdjęć co dawniej i nie mam czego publikować, to muszę Wam się przyznać, że jest zupełnie odwrotnie! Dyski pękają w szwach, nowe foldery mnożą się jak szalone, przybywa mi zleceń, a ja... już chyba trochę się w tym gubię.;( I choć wciąż mam ochotę na więcej, chciałabym uchwycić w kadrze każdy kolejny zachód słońca, zrealizować każdy pomysł powstający w mojej głowie, wybrać się w plener z każdą piszących do mnie osób, to przyznam, że dotarłam do etapu, w którym nie wiem w co ręce włożyć. Powszechnie nazywa się to brakiem czasu, ale przecież doba każdego z nas ma tyle samo godzin, więc co robię nie tak?
W ciągu wakacji chciałabym dzielić się tu z Wami kolejnymi nowościami i być na bieżąco, tylko niech mi ktoś powie jak szybko nadrobić jakieś 1,5 miesiąca zaległości w obróbce :D Mimo wszystko nie byłoby tego wpisu, gdybym nie starała się powoli zmieniać obecnego stanu rzeczy, dlatego dziś zapraszam na kilka majowych kadrów z bukietem polnych kwiatów, utrzymanych w chłodnej tonacji.
Swoją drogą, dziś rozpoczęły się wakacje, dzieciaki mają tyle czasu wolnego, a ja z utęsknieniem wspominam czasy błogiego wakacyjnego lenistwa u babci i jeszcze bardziej doceniam wspomnienia z dziecięcych lat. Teraz marzę o kilku dniach wolnych, bez nawału obowiązków i miliona zaległych rzeczy do zrobienia, ale póki co czekają mnie jeszcze bardziej intensywne 2-3 miesiące, a na odpoczynek kiedys przyjdzie czas...kiedyś. No chyba, że się rozdwoję ;D
Dajcie znać jakie macie plany na wakacje lub czy podobnie jak ja spędzacie je w pracy. Do usyszenia! ;)

 P.S Obiecuję, że kolejne wpisy będą już w bardziej wakacyjnym klimacie ;)