To była pierwsza z jesiennych sesji zeszłego roku i zdecydowanie jedna z najlepszych :) Jakiś czas wcześniej Ania poprosiła mnie o wykonanie pamiątkowych zdjęć z córkami i najmłodszym członkiem rodziny- malutkim Nikosiem, który był ewidentnie gwiazdą tego spotkania :D Umówiliśmy się w miejscu, które miałam okazję fotografować tydzień wcześniej na innej sesji rodzinnej, zależało nam by było ono blisko i w spokojnej okolicy, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał, a dzieci będą mogły czuć się swobodnie. Po raz kolejny się nie zawiodłam, a dodatkowo słoneczko zbliżające się ku zachodowi stworzyło nam cudny klimat! Modeli tez miałam znakomitych- wszyscy spisali się na medal :) Oby więcej takich sesji!
Tym wpisem chciałabym zacząc serię, którą nadrobię publikację zeszłorocznych sesji, których nie miałam okazji Wam jeszcze tutaj pokazać. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć choć część tego planu, nim znów będziemy mogli wrócić do fotografowania w plenerze i znów zacznie nam brakować czasu wolnego :)
A zatem do usłyszenia niedługo!
Piękna, pełna ciepła i miłości sesja :)
OdpowiedzUsuńAle cudne zdjęcia.. marzy mi się takie w kapeluszu.. wow:))
OdpowiedzUsuńSama żałuję, że nie mam z mamą takich zdjęć, kiedy jeszcze byłam mała. Ale wtedy nie było też takiej technologii, jaka jest dziś:)
Miny małego wymiatają! :D
Zapraszam do mnie