Migawki z majowego zachodu słońca w sadzie


Cześć!
Mam wrażenie, jakby maj w tym roku przemknął obok mnie niepostrzeżenie. Minął pod znakiem deszczowych szarych dni, powodzi, powoli płynących godzin w pracy i wiecznego poczucia niedoboru czasu na realizowanie swoich planów i pasji. 
Choć do tej pory uważałam maj za niajpiękniejszy miesiąc w roku, tak tym razem mam poważne wątpliwości czy ten tytuł nadal mu się należy... Oj mało było ciepłych zachód słońca tej wiosny, mało okazji by chwycic aparat w dłonie i pokręcić się z nim po okolicy, zbyt mało wolnego czasu, ale jeśli już trafiła się jakaś okazja na spokojny spacer to starałam się go wykorzystać na stworzenie choć kilku słonecznych wiosennych kadrów. Dziś właśnie chciałabym Wam pokazać serię kwiatowych kadrów z mojego maleńskiego sadu za domem. Udało mi się złapać słońce między kwitnącymi gałązkami jabłoni dosłownie w ostatniej chwili, kiedy to wyłoniło się zza chmury i już miało ponownie zniknąć. Miałam ogromne szczęście, bo trafiłam na ten idealny moment, kiedy światło staje się bardzo ciepłe i miękkie, a mając przy body podpiętego Heliosa wiedziałam, że te widoki się nie zmarnują! 

 







1 komentarz: