Z wizytą na krakowskim Zakrzówku


Cześć!
Ostatnie dni były dla mnie bardzo pracowite i zabiegane,stąd też zamiast sesji z Agą,którą planowałam dziś tutaj dodać (ale nie miałam czasu jej obrobić) zobaczycie świeżutką fotorelację z wczorajszego wypadu do Krakowa :) Będzie to wpis w dosyć luźnej formie,ale dawno takiego tutaj nie było więc mam nadzieję,że się Wam spodoba.
Choć do Krakowa mam nie mam zbyt daleko,bo tylko 2,5 godziny drogi,tak do tej pory byłam tam zaledwie kilka razy w życiu.Za każdym razem to miasto zaskakuje mnie czymś innym,za każdym razem odkrywam jakieś nowe fantastyczne miejsce i zachwycam się jego różnorodnością i tym ile możliwości to miasto ma do zaoferowania.Przechodząc do meritum,tym razem udałam się tam w odwiedziny do przyjaciółki-miał to być jednodniowy,lecz intensywny wypad.Naszym głównym celem było odwiedzenie słynnego Zakrzówka,którego do tej pory nie miałyśmy okazji zobaczyć na własne oczy i mały piknik,podczas którego mogłybyśmy choć na chwilę odpocząć od męczącej sesji egzaminacyjnej.Oczywiście jak to bywa w moim przypadku bez przygód się nie obyło,zacznijmy od tego,że akurat w ten dzień,w momencie kiedy dotarliśmy na Zakrzówek zaczęła się ulewa (no,ale przecież nie jesteśmy z cukru :P więc stwierdziliśmy,że nie zrezygnujemy z naszych planów), ,,piknik'' polegał na wcinaniu arbuza pod drzewem w trakcie ulewy,siedząc na reklamówkach z biedry (będzie co wspominać),a na koniec okazało się,że nasz autobus powrotny ma ponad dwugodzinne opóźnienie,ale z tym też daliśmy sobie radę. :) Mimo wszystko wyjazd uważam za bardzo udany i mam nadzieję,że jeszcze nie raz uda mi się odwiedzić to miejsce.




Mówili,że mogę zostać kim zechcę,więc zostałam syreną! No prawie :P 


Sam Zakrzówek zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie,choć muszę przyznać,że bazując na zdjęciach z internetu wydawało mi się,że skałki będą nieco większe :P







Mały backstage ze zdjęć z naszych telefonów :)


***
Będąc w Krakowie nie mogłam zapomnieć o kilku pamiątkowych zdjęciach na czele z Kościołem Mariackim,Wawelem czy kościołami św.Piotra i Pawła oraz św.Andrzeja.





Widok z nad Wisły na Wawel,zdjęcie zrobione na szybko w trakcie ulewy,aż prosiło się o taką kolorystykę :)

6 komentarzy:

  1. Ooo, zazdroszczę, bardzo chciałabym zobaczyć Kraków, ale daleko mam (mieszkam koło Wrocławia). O Zakrzówku nie słyszałam, bardzo ładne miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co kojarzę z Wrocławia do Krakowa jest jakieś 3 godziny drogi (przynajmniej według rozkładu Polskiego busa),ja z Rzeszowa mam 2,5 godziny jadąc autostradą + blisko godzinę od domu do Rzeszowa,więc w sumie wychodzi nam podobna odległość :) Także na prawdę nie ma co dłużej zwlekać z wizytą w Krakowie, bo to na prawdę fajne miasto :D Ja o Zakrzówku dowiedziałam się w sumie z bloga Kasi Banaszek,dokąd zobaczyłam sesję taneczną,którą tam wykonała marzyłam,żeby odwiedzić to miejsce.

      Usuń
  2. uwielbiam Kraków <3 jaki piękny jest ten Zakrzówek :O
    piękne zdjęcia zrobiłaś! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miasto ma potencjał,więc nigdy nie narzekam na brak motywów do fotografowania i mogę się nieco wyżyć artystycznie :P Dzięki! :)

      Usuń
  3. Nie wiedziała, że w Krakowie jest takie piękne miejsce. Może kiedyś się tam wybiorę.

    Chociaż sam Kraków jakoś nie potrafi mnie do siebie przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć miejsce piękne,tak chyba nie jest jakoś bardzo popularne (może to i dobrze),nawet moja przyjaciółka mieszkająca obecnie dosłownie kilkanaście minut spacerkiem do tego miejsca dowiedziała się o jego istnieniu ode mnie xd Osobiście polecam,bardzo fajna miejscówka np. na piknik ze znajomymi xd Choć podejrzewam,że w słoneczne wakacyjne dni jest bardziej oblegane niż było w czasie naszej wizyty :)

      Usuń