Makro: Płonnik



Cześć! 
Dziś kolejny wpis z mojego ulubionego działu ,,makro'' :) Jednak trochę inny niż poprzednie. Niektórzy mogą pomyśleć,że te zdjęcia są niedopracowane, zaszumione, być może mają zbyt intensywny pomarańczowy kolor,a ostrość momentami miała mnie gdzieś, ale chyba pierwszy raz w życiu w ogóle mi to nie przeszkadza.Doszłam do wniosku,że nie zawsze trzeba spędzać godziny w Photoshopie,żeby zdjęcia były przyjemne dla oka a natura jest sama w sobie na tyle piękna ze nie ma potrzeby jej poprawiać, dlatego dzisiejsze makro jest w pełni naturalne-jedyną moją ingerencją było dodanie małego znaku autorskiego.















Na koniec ujęcie z nieco większej ogledłości (wyblakłe kolory to zasługa Heliosa),wszytskie powyższej zostały zrobione przy użyciu odwrotnego mocowania i obiektywu kitowego.


6 komentarzy:

  1. Fotografie są wspaniałe! Nie widać żadnych zaników ostrości ani szumów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć :) Te szumy to może jedynie wybryki mojego laptopa.

      Usuń
  2. Ostatnio pochłonęło mnie makro, które wręcz pokochałam!
    Ja też nie widzę szumów. Co do kolorów, to jest cudnie. Nie trzeba nic kombinować.
    A co do ostrości, to nie zależy ona od Photoshopa i mimo wszystko, jest ważnym punktem zdjęcia. Ale tutaj nie widzę, żeby jakoś szczególnie ci uciekła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jakąś manię ostrości,nie cierpię sytuacji gdy zdjęcie jest ,,prawie'' ostre (chyba ze to zabieg celowy),a w tym przypadku raczej chodziło o moje lekkie odchylanie się niż ostrość rodem z Photoshopa czy innych magicznych narzędzi :)

      Usuń
  3. jaaakie cudne kolory! :)

    OdpowiedzUsuń